Gdy późnym wieczorem
wracałyśmy do domu zaczęłyśmy rozmawiać o dzisiejszym dniu.
- Jak Ci się
rozmawiało z Robertem. – spytałam przyjaciółki.
- Bardzo, bardzo
miło. – odpowiedziała z rumieńcami na twarzy. – A jak tam Leitner ?
- Jest bardzo miłym
chłopakiem i dobrze mi się z nim, czuję
się jak bym znała go od zawsze. – odpowiedziałam Weronice. Chciałam kontynuować
rozmowę, ale przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Wyciągnęłam telefon z torby i
ujrzałam wiadomość od Moritza:
* Hej piękna :* Doszłaś już do domu? *
* Hej :* Jesteśmy w połowie drogi, a ty już
wróciłeś? *
Po kilku minutach
dostałam odpowiedź:
*Nie, poszyliśmy
jeszcze do domu Roberta J *
*To miłej zabawy J Weronika przekazuje pozdrowienia dla Lewego. *
*Dziękuje oraz Lewy też pozdrawia. *
Nie zauważyłyśmy kiedy znalazłyśmy się już pod naszym
domem. Weszłyśmy zmęczone do mieszkania. Zauważyłam że Weronika zaczęła biec w
stronę łazienki i tylko zdążyła krzyknąć
:
- Dzisiaj ja idę pierwsza do łazienki.
- No nie będę musiała długo czekać. – odpowiedziałam
śmiejąc się.
Po pół godzinie łazienka się zwolniła. Wzięłam piżamę i
poszłam się umyć. Po wyjściu z łazienki zeszłam do Weroniki aby zobaczyć co
robi i ujrzałam, że słodko śpi i postanowiłam, że nie będę już jej budzić.
Skierowałam się w kierunku swojego pokoju i wzięłam przykład z przyjaciółki.
Następnego Dnia:
Usłyszałam straszne hałasy dochodzące z dołu i postanowiłam
szybko się ogarnąć i zobaczyć co się tam dzieje. Zauważyłam moja przyjaciółkę
motającą się z garami i zaczęłam się śmiać.
Weronika:
- Z czego się tak śmiejesz?- spytałam zdenerwowana.
- Nie widzę tu nikogo innego poza tobą.- odpowiedziała
dalej śmiejąc się.
- Bardzo zabawny widok. – skończyłam rozmowę.
Klaudia:
- Zbierajmy się już
na uczelnie bo się spóźnimy- oświadczyłam.
- Masz rację idę się ubrać i ogarnąć. – odpowiedziała
Weronika.
- To ja w tym czasie zrobię nam śniadanie.
Po 40 minutach znalazłyśmy się już na uczelni. Każda poszła
w swoja stronę. Zajęcia na uczelni trwały do 13. Postanowiłyśmy, że pójdziemy
coś zjeść do restauracji. Obok stadionu była bardzo dobra restauracja, którą
polecił mi wczoraj Moritz. Około 14 byłyśmy już na miejscu. Wchodząc do
restauracji zauważyłam Moritza i Roberta siedzących przy stoliku.
- Moritz patrz kto przyszedł. –
powiedział do niego Robert.
- Ooo. Nasze nowe koleżanki może
zaprosimy je do nas. – zaproponował Leitner.
Szłyśmy w ich kierunku, bo nie
daleko był wolny stolik, lecz gdy koło nich przechodziliśmy Moritz powiedział :
- Dziewczyny zapraszamy do nas.
Spojrzałam na Weronikę, i
zobaczyłam jak wymienia spojrzenia i uśmiechy z Robertem. Wtedy już wiedziała,
że Weronika z wielką chęcią przyłączyłaby się do chłopaków.
- Dziękujemy za zaproszenie
chętnie z niego skorzystamy. – odpowiedziałam.
Zajęłam miejsce na przeciwko Leitnera,
a Weronika naprzeciwko Roberta. Po chwili kelnerka podeszła do stolika przyjąć
zamówienie. Ja wraz z przyjaciółka nie byłyśmy jeszcze zdecydowane, ale decyzje
za nas podjęli chłopacy. Po jakiś 40 minutach kelnerka przyniosła nam
zamówienie.
- I jak wam smakowało? – zapytał
Moritz.
- Było bardzo dobre. –
odpowiedziała Weronika.
- Weronika miałabyś ochotę się
przejść ze mną na spacer? - spytał się
jej Lewy.
- Z wielką chęcią. –
odpowiedziała.
- Ja będę się zbierać. –
powiedziałam.
- Poczekaj, odwiozę cie. –
zaproponował Moritz.
- Ale naprawdę nie trzeba, mam
blisko. – powiedziałam.
- Jednak nalegam. – powiedział
Moritz.
- No dobrze skoro tak. –
odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił uśmiech.
Po chwili wyszliśmy z restauracji
i ruszyliśmy w stronę mojego domu. W trakcie drogi tak dobrze nam się
rozmawiało, że nawet na zauważyliśmy kiedy doszliśmy na miejsce.
- Może wejdziesz.? – zapytałam.
- Nie chcę robić Ci kłopotu. –
odpowiedział Moritz.
- Żaden kłopot. Weroniki i tak
nie ma i podejrzewam, że tak szybko nie wróci, bo jak się rozgadają to minie
trochę czasu.
- To w takim razie z miłą chęcią
dotrzymam ci towarzystwa. – odpowiedział z uśmiechem, który odwzajemniłam.
Weszliśmy do domu. Rozebraliśmy
się z kurtek i poszliśmy do salonu. Po dłuższej chwili zaproponowałam
obejrzenie filmu, na co bardzo chętnie zgodził się mój przyjaciel.
Zaproponowałam żeby wybrał jakiś film a ja w między czasie poszłam do kuchni po
kieliszki do wina i wino. Gdy weszłam do pokoju z winem film był już
przyszykowany, wystarczyło nacisnąć play. Kiedy doszłam do kanapy i postawiłam
wszystko co miałam w rękach usiadłam a Moritz puścił film. Nie miałam pojęcia
jaki film wybrał. I tak szczerze mówiąc trochę
się przestraszyłam, że mógł wybrać jakiś horror, czego bałam się najbardziej.
Po jakiś dziesięciu minutach okazało się, że moje przypuszczenia okazały się
prawdą. Podczas filmu gdzie były sceny podczas, których się bałam zakrywałam
oczy, ale w pewnym momencie nic by nie dało tylko zasłonięcie oczu. Gwałtownie
odwróciłam się w stronę Moritza, a ten bez zastanowienia przytulił mnie…
super rozdział zapraszam do mniehttp://prawdziweuczucie.blogspot.com/2013/02/rozdzia-2.html i klaudiaimariogotze.blogspot.com
OdpowiedzUsuń