- Słońce nie płacz. Robert musi ochłonąć. Zobaczysz poukłada sobie wszystko i wróci. - próbowała mnie pocieszać.
- Ale ja nie mogę dać mu dziecka, które on pragnie, z resztą tak samo jak ja. - powiedziałam.
- Jestem pewna, że Lewy Cię nie zostawi.
- Za bardzo Cie Kocha. - do rozmowy wtrącił się Mo.
- Dokładnie. - powiedziała przyjaciółka.
- Mogę dzisiaj u was przenocować?
- Jasne. - odpowiedziała Klaudia.
Klaudia :
Byłam dzisiaj u lekarza i okazało sie, że będziemy mieli synka. Postanowiłam nic nie mówić Mo o płci dziecka, chciałam żeby miał niespodziankę. Zdziwiło mnie to, że Weronika również była umówiona na wizytę. Przyjaciółka weszła do gabinetu, a ja czekałam na nia jak na szpilkach. Po 25 minutach wyszła zapłakana. Ale wiedziałam, że nie są to łzy szczęścia. Weronika wszystko mi wyjaśniła. Postanowiłam, że pojedziemy do mnie. Myślałam, że chłopaków nie będzie, ale się myliłam. Weszłyśmy do domu i usłyszałyśmy jak piłkarze się drą, bo grali w Fifę. Nawet nie zauważyli kiedy weszłyśmy do salonu. W końcu zwrócili na nas uwagę i przywitali sie z nami. Wiedziałam, że Weronika będzie zwlekała z tą rozmową dlatego wpadłam na pomysł, żebyśmy zjedli razem obiad. Wzięłam Moritza i powędrowaliśmy do sklepu.
- Kochanie coś sie stało, bo Weronika nie była w dobrym humorze i wyglądała jakby płakała.? - spytał Mo w drodze do sklepu.
- Byłyśmy dzisiaj u lekarza i okazało się, że Weronika nie może mieć dzieci. - odpowiedziałam i po policzku pociekła mi łza co zauważył piłkarz. Zatrzymaliśmy się na chwilkę.
- To dlatego wyszliśmy?
- Tak, bo wiedziałam, że będzie przekładał ta rozmowę i Robert nigdy się nie dowie, a moim zdaniem im szybciej tym lepiej. - powiedziałam i pomocnik BvB otarł łzę spływającą po moim policzku i mnie przytulił. Staliśmy tak jeszcze chwile, ale na powrót ruszyliśmy do sklepu. Zakupy zajęły nam jakieś 30 minut. Miałam nadzieję, że kiedy wrócimy będą już po rozmowie. Nie myliłam się, byli. Weszłam do salonu i zobaczyłam samą przyjaciółkę, która płacze. Domyśliłam sie, że Lewy wyszedł. Nie była to łatwa sytuacja dla niej jak i dla niego. Podeszłam do niej i przytuliłam.
- Ja wiedziałam, że tak będzie! - płakała coraz bardziej.
- Musi ochłonąć, dla niego to też nie jest łatwe.
- Ale rozumiesz, że on chciał mieć dziecko a ja mu tego nie moge dać!
- Wszystko sobie poukłada, przemyśli. Robert Cię nie zostawi.
- Za bardzo Cię Kocha. - wtrącił Mo.
- Skąd ty to możesz wiedzieć? - spytała rozżalona Weronika.
- Znam go nie od dziś. Nie raz się chwalił jaką to on ma wspaniałą, miła, zabawną, wesołą, piękna dziewczynę. Kiedy mówił o tobie jego oczy lśniły w blasku. Nawet podczas treningów cały czas o tobie nawijał, co zaczynało denerwować Klopp'a. - odpowiedział.
- Widzisz. - powiedziałam.
- Mogę dzisiaj u was przenocować? - spytała.
- Jasne.
- To jeżeli pozwolicie pójde na górę się odświeżyć.
- Choć zaprowadzę Cię i dam jakieś piżamy. - powiedziałam i skierowałyśmy sie na górę. Weronika poszła do łazienki, ja natomiast do pokoju po jakieś rzeczy dla przyjaciółki. Znalazłam ubrania i jej zaniosłam, następnie zeszłam na dół. Moritz był w kuchni. Weszłam do niej i przytuliłam mojego kochanego chłopaka.
- Kochanie, ja tak myślałem, że może pójde do Roberta.
- Myślę, że to dobry pomysł. - powiedziałam i pocałowałam go.
- Dobra to ja w takim razie będe się zbierał.
- Możesz jeszcze chwile zaczekać.
- Coś sie stało?
- Bo widzisz rozmawiałam dzisiaj z mamą i zaprosiłam ja do nas. Mam nadzieję, że ie jesteś zły.
- No co ty głuptasie. - powiedział i cmoknął mnie w czoło.
- A twoja mama wie o ciąży?
- Tak. - odpowiedziałam.
- Jutro jeszcze pogadamy, a teraz idę zobaczyć jak się ma nasz Lewusek. - powiedział, pocałował mnie namiętnie i wyszedł. Spojrzałam na zegarek było po 17, więc zabrałam się za przygotowanie kolacji. Zrobiłam naleśniki, ponieważ Weronika je uwielbiała. Zastanawiałam się czemu ta jeszcze nie schodzi. Postanowiłam pójść na górę do łazienki, aby to sprawdzić. Kiedy weszłam do łazienki nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.....
*********************************************************************************
Mam nadzieję, że się spodoba. :)
Bomba...rozdział super
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny ???
Jakbyś mogła oczywiście powiedzieć.
Teraz mnie będziesz trzymać w niepewności co się jej stało. Będę na wszystkich lekcjach myśleć ;)
Dziękuję :) Miło, dostawać pozytywne komentarze. Przynajmniej wiem, że jest sens to dalej pisać. Następny rozdział pojawi się w środę :)
UsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że następny niedługo :3
Zajrzysz? http://sylwunia09.blogspot.com/2013/03/rozdzia-38.html mile widziany komentarz ;))
Dziękuję <3 Następny pojawi się w środę. :)
UsuńO boże ale zakończyłaś nie wytrzymam do środy ;D
OdpowiedzUsuńUzalezniłam się od tego opowiadania ;)
http://two-love-one-life.blogspot.com/
Pewnie, że się podoba :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego http://zbvbnakoniecswiata.blogspot.com/